w orzeźwiającej zieleni miętowych listków
wysuszonych pokarbowanych podartych na strzępki
startych prawie na proch straconych dla przyszłych
pokoleń dzielnego ziela szukam świeżości
spojrzenia spokojnych mądrych oczu
patrzących w porannym blasku na moją twarz
ukrytą jeszcze w kokonie snu oczekujących
aż wykluje się w pięknie fałdek bruzdek zmarszczek
jak na spokojnej tafli jeziora z impetem rzucony kamień
zatacza kręgi coraz większe tak mój oddech
zmąci powierzchnię miętowego oceanu filiżanki
zanurzę się głębiej w jego aromatycznych oparach
sięgnę do dna zielonych żyłek i pomyślę
jesteś
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment