Strugi deszczu smagają soczystą zieleń bluszczu
Parującego tygodniami słońca kurzu i gorąca
Gekon przystanął zakłopotany na dźwięk kroków
Przekrzywia pytająco łebek czeka na Twój ruch
Wychylasz się na taras pozwalasz gęstym kroplom
Spływać po przymrużonych powiekach
Twoja malutka rączka idealnie pasuje do mojej
Przytulasz się zasypiasz deszcz wciąż pada
5/30/2009
5/21/2009
F.
godzina odjazdu nowego dnia
0.00 w kroplach deszczu i fanfarach burzy
jadę pustym tramwajem przed siebie
byle dalej od obolałej duszy
mijam przystanek pod starym kasztanem
nikt na mnie nie czeka w domu
okno otwarte deszcz pada na zimną poduszkę
położę na niej głowę i przykryję otwartą dłonią
jak chustą
dotyk ciepło ciało on
0.00 w kroplach deszczu i fanfarach burzy
jadę pustym tramwajem przed siebie
byle dalej od obolałej duszy
mijam przystanek pod starym kasztanem
nikt na mnie nie czeka w domu
okno otwarte deszcz pada na zimną poduszkę
położę na niej głowę i przykryję otwartą dłonią
jak chustą
dotyk ciepło ciało on
5/07/2009
Subscribe to:
Comments (Atom)